Golden Rose with protein, nr 302

/
2 Comments

Dołączyłam ostatnio do zaszczytnego grona "Polskich Lakieromaniaczek", a przynależność ta do czegoś zobowiązuje. Jako, że nie swatchowałam już chwilę żadnego lakieru, należy nadrobić brak w tej tematyce. Poprosiłam więc Mojego Skarba, by spośród niezaprezentowanych jeszcze i kupionych stosunkowo niedawno kolorowych buteleczek z paznokciowymi mazidłami, wybrał jeden do najbliższej recenzji. Objął wzrokiem moje zbiory i bez większego namysłu wskazał ten różowy cukiereczek.


Ów różowy lakier pochodzi z goldenrosowskiej serii z dopiskiem informującym, iż produkt został wzbogacony w odżywcze proteiny. Nie zauważyłam, by jakoś zbawiennie podziałały na moją płytkę, ale nie wymagam do lakieru, by działał pielęgnacyjnie.

Wpadł mi w oko ze względu na kolorek, na który nigdy wcześniej nie trafiłam. Tak, tak, metaliczny róż to generalnie żaden ewenement, ale ten daje efekt różowej folii na pazurkach. Niewątpliwie tego lakieru zaletami jest duża gramatura (12.5 ml) przy niskiej cenie (dałam niecałe 4 złote). Trwałość ma przyzwoitą, bo ładnie trzyma się na płytce nienaruszalnie przez cztery dni. Za najsłabszy punkt uznaję czas oczekiwania, aż dwie warstewki potrzebne do pełnego krycia wyschną. Ciężko obyć się bez osuszacza - po pół godziny zwątpiłam i chwyciłam za wspomagacze.



You may also like

2 komentarze: