Prawdę mówiąc obawiałam się trzeciego tygodnia akcji u Gosi, ponieważ zupełnie nie wiedziałam, którą Monster High wybrać sobie za wzór. Wszystkie są fajne i mają w sobie coś uroczego. W końcu wybór padł na Cleo de Nile, ponieważ posiadamy cechy wspólnege - uwielbiamy złoto, duuuużo złotej biżuterii (na co dzień często poobwieszam się kolczykami, bransoletkami i innymi świecidełkami)! A tak poza tym sympatią darzę kulturę antyczną - lubiłam się uczyć o starożytności. Tak więc Cleo zdaje mi się być najbardziej bliska.


Niestety, do dopełnienia całości panuje deficyt grzywki i złotej opaski. Brakowało mi też niebieskiego dżeta, więc przykleiłam granatowy sześciokąt. Co prawda mam diamenciki w tym kolorze, ale to są maleństwa - byłyby zupełnie niewidoczne. Czas, bym pouzupełniała moje zbiory ozdóbek. :-)