Makijaż na konkurs FleszStyle.pl

/
15 Comments
Gdzieśtam kiedyś wpadła mi w oko informacja, że portal fleszstyle.pl organizuje konkurs makijażowy z nagrodami w postaci książek ich nadwornej makijażystki, czyli niesamowitej KatOsu. Później wiadomość mi umknęła, na szczęście w ostatniej chwili sobie o przedsięwzięciu przypomniałam. Zadanie polegało na przygotowaniu dowolnego, ulubionego, autorskiego makijażu. Osobiście chętnie piszę się na taki freestyle. :-) Od razu wiedziałam, że będzie kolorowo, ponieważ kocham łączyć kilka pięknych barw naraz, nie tylko w makeupie zresztą, ale także w stroju. Postanowiłam pogodzić moich parę słabości, czyli oprócz obecności nagromadzonych kilku odcieni, nie zapominam o uwielbianym złocie, chciałam do takiej mieszanki jeszcze coś dołożyć z makijażu arabskiego, tak szczerze i wiernie wielbionego przeze mnie. Dlatego pojawiły się eksperymenty z eyelinerkiem.


Kosmetyki: cienie z palety Sephora, cienie z palety Sleek Snapshots, cień Inglot Sprint Super Star (90), eyeliner Golden Rose, rzęsy Donegal, kajal Hasmi, mascara Classics, bronzer W7 Honolulu, pomadka z palety Sephora

Ostatnio obyło się bezrecenzyjnie, ale jako, że mam sporo kosmetyków do przedstawienia Wam, chciałabym jak najczęściej pisać swoje odczucia odnośnie używanych produktów. Dlatego dziś pod lupę biorę od jakiegoś czasu stosowany przeze mnie kajal.


Kajal - choć dla wielu osób to tajemnicze słowo, jak zaobserowałam - to rodzaj tradycyjnej arabskiej kredki do makijażu oka. Kosmetyk ten (zresztą jak "nasz" eyeliner) występuje w różnych formach. Ja postawiłam na kajal w sztyfcie i to mój pierwszy tego typu produkt. Opakowanie trafiło mi się niebieskie, ale występuje także w wersji czerwonej (sprzedawca wysyłał losowo, lecz kolor nie ma znaczenia w kwestii zawartości). Z zewnątrz brakuje podstawowych informacji wymaganych u nas (typu skład, producent, etc.), jedynie widnieje napis "Hashmi Kajal".


Kredka została przytwierdzona do fragmentu plastiku, jednak póki co, nie złamała mi się, spokojnie ją użytkuję. Mimo to przypuszczam, że nie zniosłaby wyjątkowo niedelikatnego traktowania. Kajale budzą troszkę kontrowersji. Specyfik ten - jak głosi wiele źródeł - ma wybielać białka, poprzez zamknięcie naczyń krwionośnych w oku, dzięki czemu tęczówka zyskuje na wyrazistości. Brzmi super, tylko szkoda, że do dziś w wielu arabskich kredkach znajduje się w składzie bardzo szkodliwy ołów! Jeśli chodzi o Hashmi, ich kajale są łatwo dostępne w sklepach internetowych, produkują masowo, więc w ich wyrobach zabronione jest używanie tego złego dla organizmu pierwiastka. Według tradycji, kajal ma powstać w wynik odpowiedniej mieszanki ziół, działającej nie tylko dla urody, ale też zdrowia naszych oczu. Wyjąwszy niepokojące wiadomości, mnie ta niepozornie wyglądająca kredka zachwyciła. Trochę nie odpowiada mi jej zapach, ale suma sumarum nie jest tam jakiś nachalny - da się przeżyć. Za to możliwości, jakie daje produkt Hashmi są nieocenione i przez mnóstwo innych kredek niedoścignione! Doskonała pigmentacja - tak, tak, smolista czerń! Rozcieranie jej to czysta przyjemność, więc mam do czynienia z idealną bazą pod smokey. Kajal chętnie i bez zarzutu współpracuje, można stosować nie tylko na powiekę ruchomą, ale też na linię wodną i tutaj swoją trwałością pobija nawet wodoodporne żelowe eyelinery, o zwykłych kredkach już nie wspomnę. Trzyma się swojego miejsca kilka godzin - niestraszne jej nawet szalone tańce. ;-)

Kajal w Polsce kupicie najprościej za pośrednictwem Internetu. Kosztuje śmieszne pieniądze, przy czym służy długo. Za piątaka warto zdobyć taką kredkę. Jeśli skończę sztyfcik, to na pewno nabędę jego braciszka w formie pasty. Ponoć daje jeszcze lepsze rezultaty...


You may also like

15 komentarzy:

  1. Chyba bym się trochę bała używać takiego kajala. A makijaż jak zawsze świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem ze o tym wiesz ale masz ogromn talent;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny makijaż, oko na Maroko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. makijaz bardzo ladny a kredka ciekawa:)
    obserwuje i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny makijaż powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odważne połączenie kolorów:) O widzisz, nawet nie wiedziałam, że to co znam pod nazwą "kredka arabska" oficjalnie nazywa się Kajal:)Nabyłam kiedyś takiego cudaka na allegro, ale się lekko roztopił i złamał. Drugiego nawet nie zamawiałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. makijaz bardzo ładny ;) a tego kajalu bałabym się stosować;x

    OdpowiedzUsuń
  8. pięknie :D wyglądasz genialnie w tym makijażu
    a na kajal sama mam ochotę :) ale w proszku ? mnie ciekawi

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękności! Rzeczywiście jest coś w nim ze stylu bollywood :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Co do tego ołowiu to jakieś dwa lata temu wtrąciła się w to Ameryka i produkty tego typu jak khol, kajal już go nie zawierają :) trzeba tylko patrzeć na datę produkcji

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie mi przypomniałaś że chciałam wypróbować oryginalny kajal ja chyba kupię taki jaki Alina polecała w proszku;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczny makijaż!Pięknie Ci w nim!:)Powodzenia w konkursie!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny makijaż, bardzo ci pasuje:) powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana, masz zabójcze oczy ♥
    Takie kolorowe, oryginalne :D
    Obserwuję! Zapraszam również do obserwowania mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli dołączysz do grona moich obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń