Witajcie po trzech dniach nieobecności, kochani. Po ostatniej wodnej inspiracji nie wychodzę z tematów niewyjściowych makijaży. W końcu kategoria "Pióra, motyle, ptaki" akcji u Jessie do czegoś zobowiązuje. Ma być odlotowo, dosłownie i w przenośni. :-) Co prawda nie udało mi się zmalować nic nowego, bo po pierwsze zajmują mnie inne zajęcia (makijażowe także), a po drugie stwierdziłam, że w sumie mam coś gotowego na tą turę projektu. W trakcie weekendu majowego przygotowałam sobie właśnie motyla na twarzy na konkurs Astor, dzięki któremu wpadła w moje łapki niedostępna stacjonarnie paleta cieni by Heidi Klum plus cudowny notatnik. Wcześniej ten makeup można było ujrzeć w aplikacji konkursowej na Facebooku. Tego bajecznego owada malowałam na twarzy dobre cztery i pół godziny, aż "zgasło" światło słoneczne, pamiętam ów burzowy wieczór. Stąd takie "przepalone" fotografie. Co nie zmienia faktu, że makijaż został uchwycony. :-)