Nowości od Dr Irena Eris Provoke | GlamDiva

/
5 Comments

Kiedy firma Dr Irena Eris - wcześniej znana z kosmetyków do pielęgnacji - postanowiła rozszerzyć swoje portfolio o kolorówkę, natychmiast zainteresowały się nią blogerki. Niemalże każda osoba recenzująca zachwycała się zaprojektowanymi dla nich opakowaniami, które chyba przyznacie - są boskie!

Kilka miesięcy temu sama miałam przyjemność po raz pierwszy stykać się z linią Provoke, czego efektem były dwa filmy na moim kanale: tutorial makijażu i recenzja zbiorcza kosmetyków. Ostatnio przybyło do mnie nieco nowości, które ze względu na ich wielką fotogeniczność, postanowiłam uwiecznić na zdjęciach - póki jeszcze nieruszane i przy okazji zdać Wam pierwsze wrażenie. :-) Czy cieszą także Wasze oko?


CHOCO BRONZER - 42 CHOCO DARK
Zacznę od kosmetyków do twarzy, zatem na pierwszy ogień idzie bronzer. Jak sama nazwa i wygląd wskazuje, produkt jest wynikiem modnej ostatnio inspiracji czekoladą (patrz: paletki cieni Too Faced, Zoeva, Makeup Revolution, bronzer Bourjois, etc.). Składa się z mozaiki w różnych odcieniach koloru brązowego. Zdecydowanie ciepła tonacja, o satynowej, złotawej poświacie. Nie polecam do konturowania w najprawdziwszym tego określenia rozumieniu (kolor kosmetyku powinien być do tego celu chłodniejszy), natomiast będzie fajny do podkreślania opalenizny - nie tylko do policzków, ale też na obojczyki, dekolt, itd. Cena: 79 zł.


STAR SHIMMERING
Kolejną nowością, która niedawno pojawiła się w ofercie Provoke jest - jak sam producent określa - "gwiezdny rozświetlacz". O miękkiej konsystencji, z zawartością delikatnych drobinek (wcześniej używałam highlightera z zestawu Face Oval Designer od Dr Irena Eris i tamten był delikatniejszy, mniej widoczny). Dobry dla chłodnych typów urody, ponieważ nie ma w sobie za grosz ciepłych, złotych tonów - po zmieszaniu wszystkich elementów mozaiki otrzymujemy biały rozświetlacz z fioletowo-różowym podbiciem. Porównując go do znanych rozświetlaczy (mam na myśli The Balm i KOBO), ten pozwala uzyskać mniej intensywny, choć wciąż ładny efekt, który na pewno znajdzie swoich zwolenników. Cena: 65 zł.


ROSETTE for EYE&CHEEK
O mamuniuuu, ten róż to dla mnie chyba najpiękniejszy wizualnie element kolekcji Provoke! Świetnie pomyślane rozmieszczenie trzech barw, które razem składają się na ten dość uniwersalny produkt. Zachwyca mnie jego widok! Jak sam twórca zawarł w nazwie, nadaje się nie tylko do podkreślania policzków, ale też do powiek jako cień. I faktycznie - każdemu kolorkowi poświęcono na tyle miejsca, że spokojnie możemy ten róż traktować jako paletkę cieni do delikatnego makijażu dziennego (jeśli lubicie takie kolory), na dodatek bez obaw o mieszanie się pigmentów. Do czego muszę się przyczepić, to nierównomierna struktura kolorów. Różowy posiada delikatne drobinki i jest najbardziej podatny pędzlowi - pozostały beż i pomarańcz trochę mniej, dlatego obawiam się, że jeden kolor będzie zużywał się szybciej. Kosmetyk charakteryzuje się satynowym, jedwabistym wykończeniem. Pigmentacja nie jest najintensywniejsza na świecie, ale nie jest też całkiem źle, choć uważam, że za tych parę minusów (pomimo przepięknego designu), powinien być tańszy. Cena: 79 zł.


ROSY EYESHADOW - 01 CHAMPAGNE ROSE
Pozostając w temacie produktów wielofunkcyjnych, chciałabym Wam przedstawić kolejną pięknotkę. Oto naprawdę urokliwy pojedynczy cień w kolorze jasnego beżu. Zobaczcie, jaki ma wytłoczony piękny motyw kwiatuszków! Te róże totalnie mnie zachwyciły. Oprócz ładnego cienia, jakim niewątpliwie jest (taki kolor zawsze w cenie, bo i użyjemy go na całą powiekę ruchomą, i rozświetlimy nim wewnętrzny kącik...), kupując ten produkt, dostajemy też coś, co może posłużyć nam jako rozświetlacz. Ba, powiedziałabym nawet, że lepszy rozświetlacz, niż Star Shimmering. Posiada mocniejszy błysk, więc można osiągnąć nim także intensywniejszy efekt tafli na skórze (ten delikatniejszy także jest do zrobienia - po prostu używając mniejszą ilość kosmetyku). Cena: 69 zł.


TWIN EYESHADOW - 201 GREY GLAMOUR
Zgrabnie z tematyki produktów do twarzy przechodzę do oczu. A ściślej do paletki dwóch cieni do powiek. Moja jest w szarościach - i choć nie są to moje ulubione kolory, to muszę przyznać, że akurat te szarości nie są takie złe. Jasny odcień jest prawie biały, a takich kolorków do wewnętrznego kącika używam często. Natomiast ciemniejszy odcień określiłabym jako grafit, który ładnie skomponuje się z preferowanymi przeze mnie brązami. Opakowanie różni się od pozostałych - jest srebrne. Wygląda to zachwycająco, ale niestety jeszcze bardziej "łapie" wszelkie odciski palców, niż białe wersje. Pigmentacją już tak bardzo się nie zauroczyłam, trzeba dokładać cienia, by osiągnąć głęboki kolor. Sama też nie jestem fanką takich paletek, więc gdyby ktoś kazał mi wybrać jedną, jedyną paletkę, której będę używać do końca życia, na pewno nie byłaby to ta... Cena: 52 zł.


EYE PENCIL - E5 SAPPHIRE
Oprócz kredek do brwi, którą kilka miesięcy temu przetestowałam i zrecenzowałam w filmie, w ofercie serii Provoke są obecne także zwykłe kredki do oczu w formie automatycznej. Posiadają z drugiej strony gąbeczkę do rozcierania, co bardzo mi odpowiada. I faktycznie - kredka blenduje się aż miło. Ponadto posiada ładny kolor - niebieski, ale niekrzykliwy, tj. taka bezpieczna barwa obok czerni, brązów i szarości. Natomiast mam zastrzeżenie do zapewnień producenta - według mnie kredka zupełnie nie nadaje się na linię wodną, jeśli liczymy na coś trwałego, po drugie nie zostawia intensywnego koloru, a raczej jedynie jego poświatę. Po jakiejś godzinie nie ma po niej śladu. Cena: 31 zł.


REAL MATT LIPSTICK - 600 FLAMENCO RED
To nie moje pierwsze doświadczenie z matowymi szminkami od Dr Irena Eris. Nasze drugie spotkanie tylko przypieczętowało mój zachwyt nad nimi! Dają piękne wykończenie, są trwałe, mają naprawdę piękne kolory. Wyglądają luksusowo - i nie tylko opakowanie mam na myśli. Już kiedyś chwaliłam ich zamknięcie na magnes, ale nie mogę nie wspomnieć o tym świetnym patencie jeszcze raz. Naprawdę polecam! Cena: 65 zł.


LIPGLOSS - 7 BABY PINK, 12 LADY RED
Podobnie jak ze szminkami, uwielbiam się z błyszczykami Provoke. Trzeba po prostu przyznać, że produkty do ust to według mnie ich najmocniejsze ogniwo. Pierwszym produktem z linii Lipgloss, który próbowałam, była jasnobeżowa brzoskwinia o nazwie Tender Coral. Moje spostrzeżenia z nim związane nadal podtrzymuję, bowiem spełnia moje upodobania błyszczykowe - intensywny błysk, ale bez drobinek. Piękny zapach, ale bez nachalności. Zagęszczona konsystencja, ale niezlepiająca ust i niepowodująca ścinania się kosmetyku. Kolor czerwony praktycznie kryje w pełni, natomiast jasne odcienie prześwitują, lecz nadają naprawdę ładny kolor. Kawał porządnego błyszczyka, powiadam Wam! :-) Cena: 55 zł.

Nadszedł czas na małe podsumowanie. Pod względem wizualnym kosmetyki do makijażu od Dr Irena Eris to prawdziwy raj dla estety. Natomiast różnie bywa z jakością, której życzyłabym sobie w niektórych przypadkach lepszej - bo jednak cena, jakby nie patrząc, nie jest najniższa. Jako polska marka naprawdę nie musimy mieć kompleksów, by stawać na półce niedaleko drogich marek selektywnych. Jednak warto byłoby się dołożyć do poprawy jakości - wówczas klientki chętniej zainwestują w firmę Provoke i bez zastanowienia będą do niej wracały.

A CZY WY MIAŁYŚCIE KIEDYŚ DO CZYNIENIA Z MARKĄ PROVOKE? CO SĄDZICIE O CENIE TYCH KOSMETYKÓW?
Czekam na Wasze komentarze! :-) 



You may also like

5 komentarzy:

  1. Mam szminkę Real Matt w odcieniu brudnego różu i absolutnie ją uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie poznałabym się bliżej ze szminkami i błyszczykami tej marki,bo jeszcze ich nie znam. Co do ceny to uważam,że jeśli produkty są świetnej jakości to warto trochę dołożyć i zainwestować :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Tutaj doskonale widać że niestety jakość produktów nie idzie w parze z ich ceną. Jakoś seria Provoke nie bardzo mnie kusi. Opakowania co prawda są piękne można by rzec luksusowe ale ich zawartość w niektórych przypadkach pozostawia wiele do życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Opakowania są piękne i same kosmetyki zachwycają, ale póki co cena przerasta moje możliwości jako studentki :)

    OdpowiedzUsuń